Obudziłam
się, gdy Justin próbował zdjąć moje ramiona
z jego brzucha. Zaśmiałam się cicho.
-Przepraszam, nie chciałem cię obudzić- zmieszał się- ale
muszę iść do pracy.- pokiwałam głową, że rozumiem i puściłam jego ciało.
Podniosłam się do pozycji siedzącej i ziewnęłam. Wczoraj od Pattie i Jeremy’ego
wróciliśmy po 22, więc dzisiaj wstając o 7 rano byłam zmęczona. Sprawa z moimi
rodzicami poszła lepiej niż myślałam. Pytali tylko parę razy, czy aby chcę na
pewno to zrobić, ale to wszystko.
Wstałam z łóżka i przeciągnęłam się, rozciągając kości.
-Nigdy tego nie mówiłem, ale masz zajebisty tyłek- odwróciłam się do niego i
położyłam ręce na biodrach z „ poważną miną”, a tak naprawdę walczyłam ze śmiechem.
Cóż walczyłam, ale przegrałam tą wojnę. – Jesteś jeszcze piękniejsza, gdy się
uśmiechasz- mrugnął do mnie. Czułam jak moje policzki robią się różowe.
-Zrobię coś na śniadanie- mruknęłam i opuściłam pokój. Szybko przeszłam do
kuchni. Z szafki wyciągnęłam pieczywo i włączyłam toster. Włożyłam do niego
chleb, a następnie wstawiłam wodę na kawę. Do dwóch kubków wsypałam po łyżeczce
kawy rozpuszczalnej i odstawiłam. Chleb zdążył się już upiec, więc odłożyłam go
na talerz i włożyłam następny. Postawiłam talerz na jednym z miejsc na stole.
Obok położyłam masło, oraz dżem i nutellę. Zalazłam kubki wrzątkiem i
postawiłam je na stole. Wyciągnęłam drugi chleb i postawiłam go przed sobą-
Justin!- krzyknęłam.
-Zaraz przyjdę, księżniczko- odkrzyknął. Wywróciłam oczami i wzięłam do ręki
jednego tosta. Posmarowałam go masłem i małą ilością dżemu. Zdążyłam go zjeść,
zanim brunet wszedł do kuchni, ubrany w czarny garnitur, który moim zdaniem
wyglądał na nim cholernie seksownie.
-Wow, widzę cię pierwszy raz w takim stroju, ale muszę przyznać, że wyglądasz
naprawdę dobrze- mrugnęłam do niego.
-A ja widzę, że robisz się coraz bardziej śmiała- zaśmiał się- Cieszę się-
podszedł do mnie i przelotnie musnął moje usta. W moim brzuchu obudziło się
stado motyli. Nagle usłyszałam dzwonek swojego telefonu w sypialni.
- Przepraszam, zaraz wracam- mruknęłam i wstałam od stołu. Przeszłam przez
korytarz i weszłam do sypialni. Zdziwiłam się, gdy zobaczyłam napis „tata”. Przeciągnęłam palcem po wyświetlaczu,
odbierając połączenie.
-Tak tato?-spytałam, idąc do łazienki.
-Jeżeli cię obudziłem, to przepraszam. Wczoraj zapomniałem się spytać, czy masz
dzisiaj czas.
-Mam, stało się coś?
-Nie, tylko skontaktowałem się z Patricią i chciała się z tobą zobaczyć- moje
serce jakby stanęło. – Na spotkanie przyszłaby z synem, jeżeli nie był by to
problem.
-Nie- wyjąkałam. – O której?
-14? Może być?
-Idealnie- westchnęłam.
-Przyjadę po ciebie. Do zobaczenia- powiedział, zanim się rozłączył. Przemyłam
twarz zimną wodą, aby się otrząsnąć. Wytarłam ją i opuściłam pomieszczenie.
Kiedy z powrotem znalazłam się w kuchni
zastałam Justina, chodzącego po kuchni i trzymającego się za swoje idealne
włosy.
-Justin, wszystko okay?-spytałam zdezorientowana. Odwrócił się do mnie przodem
i przytaknął.
-Mogę ci to po prostu dać, ale wolę to zrobić w ten sposób- patrzyłam na niego
zdezorientowana. – Pamiątka rodzinna i moja mama się uparła, aby to właśnie był
ten- podszedł do mnie, ale zatrzymał się parę kroków ode mnie. Wyjął coś z
kieszeni i wziął głęboki wdech. Klęknął, a ja czułam jak krztuszę się
powietrzem. Nie mogłam nic powiedzieć, ani ruszyć się.- Oficjalnie-zaśmiał się
nerwowo- Zostaniesz moja żoną?-otworzyłam usta. Oczy wypełniły mi się łzami,
które zaraz po tym zaczęły płynąć moich policzkach. Przytaknęłam, przygryzając
wargę. Posłał mi jeden ze swoich uroczych uśmiechów, zanim wstał i wyciągnął z
pięknego czerwonego pudełeczka, jeszcze piękniejszy pierścionek. Wziął moją lewą dłoń i założył go na ten sam
palec, na którym był pierścień czystości. Spojrzał na moją twarz, a ja od razu
rzuciłam mu się na szyję, przytulając.
-Dziękuję- wreszcie odezwałam się.
-Nie masz za co, to pamiątka rodzinna, nic wielkiego.
-Dla mnie to jeszcze więcej znaczy- odsunęłam się od niego trochę. Musnęłam
jego wargi swoimi, ale on obwinął ramieniem moją talię i przyciągnął mnie
bliżej. Mocniej naparł swoimi ustami na moje, pogłębiając pocałunek. W moim
brzuchu szalało tysiące motyli.
Odsunął się i lekko jeszcze raz musnął, ale tym razem mój nos. Zaśmiałam się
cicho.
-Zostałbym z tobą, ale muszę już iść- spojrzał na zegarek- I tak jestem
spóźniony- westchnął. – Będę o 16- dokończył. Pocałował moje czoło, zanim
opuścił kuchnię. Uniosłam swoją dłoń, która drżała i spojrzałam na pierścionek,
który włożył mi na palec. Był jeszcze piękniejszy na palcu.
***************************************
Cóż, króciutki mi wyszedł. Wow, byłam w szoku, gdy pod poprzednim zobaczyłam 7 komentarzy. Zaskoczyliście mnie w bardzo pozytywny sposób. Byłam pewna, że nikt tego nie czytał. Będę starała się dodawać ci tydzień rozdziały, ale nic nie obiecuję. Zrzuciłam na siebie sporo rooty ;). Do następnego ;**
Ps, przepraszam za błędy ;)
Uwielbiam... oczywiście czekam na next:)
OdpowiedzUsuńTylko czemu ja mam wrażenie, że wszystko zaraz zacznie się sypać, a oni będą próbowali ją wyswatać z młodszym Bieberem? :) Nie no mam nadzieję, że tak nie będzie, rozdział super, ale faktycznie krótki, buziak :*
OdpowiedzUsuńhalloooo chcemy nn :C
OdpowiedzUsuńdobra ja chce by się w końcu jakaś akcja wydarzyła pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńhalllooo żyjesz?
OdpowiedzUsuńkiedy nn ?
tęsknimy :c
Mam nadzieję, że skończę go jutro ;)
OdpowiedzUsuńprzeczytałam w jedną noc wszystkie rozdziały i OMG! ja chce następny chociaż wiem że musze czekać cierpliwie no bo masz też inne zajęcia :)
OdpowiedzUsuńJaki cuudowny blog! Ghshdjgdjcsjvsahjk *-* dziewczyno piszesz mega! Dodawaj rozdzial♥♥♥♥♥♥ nie moge sie doczekac :D
OdpowiedzUsuńNosweet-life blogspot.com
Super !!! masz talent ;) ja mogę polecić bloga http://night-dream-jb.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńSuper !!! masz talent ;) ja mogę polecić bloga http://night-dream-jb.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń