Mój budzik zadzwonił równo o 7 :15. Podskoczyłam przerażona,
zrzucając wszystkie książki na podłogę.
Odrzuciłam kołdrę na bok i poleciałam do łazienki. Gdy stanęłam przed lustrem i
o mało zawału nie dostałam. Moje włosy sterczały na każdą stronę, a makijaż był
na całych policzkach. Sięgnęłam po waciki i płyn do demakijażu, a następnie zmyłam make-up. Szczotką po wielu
staraniach rozczesałam włosy i zrobiłam wysoki kucyk. Pomalowałam jedynie rzęsy
tuszem i korektorem przykryłam niedoskonałości. Opuściłam pomieszczenie i
szybko z szafy wybrałam zwykłe czarne dopasowane spodnie, oraz biały T-shirt z
jakimś czarnym napisem i zwykła czarne vansy. Szybko założyłam naszykowane
ubrania w zamian za piżamę. Złapałam za torbę i wpakowałam do niej porozrzucane
książki do języka angielskiego. Moje serce zabiło szybciej, gdy przypomniałam
sobie o tym przedmiocie. Jestem zagrożona oceną niedostateczną i pisałam w
piątek test. Musiałam go zdać. W innym wypadku oznaczałoby to, że nie zdam
klasy, a rodzice wyrzucą mnie z domu.
Już mi powiedzieli.
Potrząsnęłam głową i zbiegłam ze schodów. Niepostrzeżenie wyszłam z domu i ruszyłam mało ruchliwą ulicą w stronę szkoły. Niecałe 10 minut później otworzyłam szklane drzwi prowadzące do budynku, który ja nazywam „ budynkiem zgrozy”. Rozejrzałam się po korytarzu, szukając mojej koleżanki Eleny. Podążałam między uczniami, co chwilę się z kim zderzając. Dostrzegłam ją wreszcie obok klasy biologicznej. W poniedziałki rano ona zawsze miała biologię, a ja nieszczęsny angielski.
-Cześć- przywitałam ją i przytuliłam.
-Hej! Nie uwierzysz czego się dowiedziałam.- pisnęła podekscytowana. Westchnęłam i spojrzałam na nią pytającym wzrokiem- pani Edwards uznała, że nie da sobie rady uczyć 3 klas na raz i postanowiła przekonać dyrektora do jeszcze jednego nauczyciela.
-Pewnie się zgodził- wymamrotałam. Pani Edwards kręciła z naszym dyrektorem. Tym samym sprawiając, że był na każde jej skinienie.
-A jakżeby inaczej-zaśmiała się- Podobno nowy nauczyciel jest młody i przystojny. Tak przynajmniej słyszałam. Czaisz to?! Jaka szkoda, że nie mam z tą żmiją- mruknęła. Uśmiechnęłam się pod nosem… ja miałam. Oznaczało to, że mamy spore szanse, że nowy nauczyciel będzie uczył naszą klasę. Pani Edwards nie lubiła naszej klasy, o ile mogę tak powiedzieć. My nigdy jej nie słuchamy.
-Dobra, ja spadam, widzimy się na lunchu. –zawołałam i udałam się w stronę swojej klasy. Gdy tam dotarłam miałam jeszcze 2 minuty do dzwonka. Wyciągnęłam podręcznik i otworzyłam na ostatniej lekcji, czytając notatkę z kartki, którą tam miała. W weekend uczyłam się tyle, że prawdopodobnie umiem cały podręcznik na pamięć, a i tak boję się, ze nie zdam.
Stara baba otworzyła drzwi i wpuściła wszystkich do klasy. Zajęłam swoje stałe miejsce w ostatniej ławce w rzędzie pod oknem. Położyłam książkę na stół i podparłam ręką brodę. Pani Edwards podeszła do mojej ławki i położyła na niej mój test. Drżącą ręką odwróciłam go i o mało nie dostałam zawału. Na kartce widniała wielka jedynka. Zamknęłam oczy i wypuściłam drżący oddech.
-Przykro mi panna Wesley, ale będzie powtarzać klasę- uśmiechnęła się do mnie fałszywie. Przeklęta baba mnie nienawidziła, a nawet nie wiedziałam czemu. – Dobrze, koniec na temat panny Wesley- klasnęła w dłonie.- Może doszły was słuchy, że nie radzę sobie ze wszystkimi, a z wami w szczególności. Postanowiłam poprosić dyrektora, aby zatrudnił jeszcze jednego nauczyciela specjalizującego się w języku angielskim. Będzie uczył was-spojrzała na wszystkim. Panie Bieber oddaję panu głos.- z końca sali na środek wyszedł brunet. O mój Boże jaki przystojny. Jak mogłam go nie zauważyć…? Był ubrany w ciemne spodnie i T-shirt. Na nogach miał białe buty, chyba supry. Nie znam się na męskich butach. Dodatkowo na jego ramionach była jeansowa kurtka. Włosy miał postawione starannie do góry. Ok, oficjalnie przyznaję, że mój nowy nauczyciel od angielskiego jest mega gorący.
-Ok, dzień dobry- czułam jak moje policzki robią się różowe. Jego głos był taki głęboki. Przełknęłam ślinę, patrząc na niego uważnie- Nazywam się Justin Bieber i jestem nowym nauczycielem języka angielskiego. Nie mam doświadczenia w nauczaniu, więc nie powiem wam jeszcze czego będę wymagać. Dzisiaj dostanę od pani Edwards książkę z tematami, które zostały i zastanowię się. Jakieś pytania?-zadał pytanie, ale nikt nie podniósł ręki. Resztę lekcji coś mówił, ale go nie słuchałam. Byłam zbyt zajęta patrzeniem na niego. Na jego doskonałość w każdym calu.
Kiedy zadzwonił dzwonek pani Edwards jako pierwsza opuściła klasę, a za nią reszta. Ja się nie śpieszyłam. Bo po co?- Przepraszam cię, słyszałem, że nie za dobrze idzie ci język angielski. Może, gdybyś chciała mógłbym ci udzielić kilku lekcji, może coś wytłumaczyć. Ty się więcej dowiesz, a ja będę mógł zacząć już nauczać. – patrzyłam na niego oniemiała.
-Nazywam się Emma Wesley-uśmiechnęłam się nieśmiało. – Tak, byłaby bardzo chętna na te lekcje- westchnęłam i przygryzłam wewnętrzną część policzka.
-Wspaniale. – pokiwał głową. Boże, jego oczy z bliska były jeszcze piękniejsze. Tak głęboko czekoladowe. – Oto mój numer. Zadzwoń i umówimy się na lekcję- przytaknęłam i wzięłam od niego papier. Wsadziłam do szybko do kieszeni spodni i mocniej chwyciłam pasek torby.
-Dziękuję panu. Przepraszam, ale muszę już iść
-Do zobaczenia- odpowiedział. Czułam jak moje policzki robią się ciepłe. Szybko spuściłam głowę i wyszłam z klasy. Wypuściłam drżący oddech i szybkim krokiem skierowałam się do łazienki. Weszłam do kabiny i usiadłam na ubikacji. Przyłożyłam dłonie do policzków, aby trochę zmniejszyć ich temperaturę. Wiedziałam, że ten nauczyciel będzie moim zgubieniem…
***************************************
No to 1 rozdział za nami. Jak mi wyszedł. Proszę o opinię, czy chociaż ciut kogoś zainteresowałam ;)
Potrząsnęłam głową i zbiegłam ze schodów. Niepostrzeżenie wyszłam z domu i ruszyłam mało ruchliwą ulicą w stronę szkoły. Niecałe 10 minut później otworzyłam szklane drzwi prowadzące do budynku, który ja nazywam „ budynkiem zgrozy”. Rozejrzałam się po korytarzu, szukając mojej koleżanki Eleny. Podążałam między uczniami, co chwilę się z kim zderzając. Dostrzegłam ją wreszcie obok klasy biologicznej. W poniedziałki rano ona zawsze miała biologię, a ja nieszczęsny angielski.
-Cześć- przywitałam ją i przytuliłam.
-Hej! Nie uwierzysz czego się dowiedziałam.- pisnęła podekscytowana. Westchnęłam i spojrzałam na nią pytającym wzrokiem- pani Edwards uznała, że nie da sobie rady uczyć 3 klas na raz i postanowiła przekonać dyrektora do jeszcze jednego nauczyciela.
-Pewnie się zgodził- wymamrotałam. Pani Edwards kręciła z naszym dyrektorem. Tym samym sprawiając, że był na każde jej skinienie.
-A jakżeby inaczej-zaśmiała się- Podobno nowy nauczyciel jest młody i przystojny. Tak przynajmniej słyszałam. Czaisz to?! Jaka szkoda, że nie mam z tą żmiją- mruknęła. Uśmiechnęłam się pod nosem… ja miałam. Oznaczało to, że mamy spore szanse, że nowy nauczyciel będzie uczył naszą klasę. Pani Edwards nie lubiła naszej klasy, o ile mogę tak powiedzieć. My nigdy jej nie słuchamy.
-Dobra, ja spadam, widzimy się na lunchu. –zawołałam i udałam się w stronę swojej klasy. Gdy tam dotarłam miałam jeszcze 2 minuty do dzwonka. Wyciągnęłam podręcznik i otworzyłam na ostatniej lekcji, czytając notatkę z kartki, którą tam miała. W weekend uczyłam się tyle, że prawdopodobnie umiem cały podręcznik na pamięć, a i tak boję się, ze nie zdam.
Stara baba otworzyła drzwi i wpuściła wszystkich do klasy. Zajęłam swoje stałe miejsce w ostatniej ławce w rzędzie pod oknem. Położyłam książkę na stół i podparłam ręką brodę. Pani Edwards podeszła do mojej ławki i położyła na niej mój test. Drżącą ręką odwróciłam go i o mało nie dostałam zawału. Na kartce widniała wielka jedynka. Zamknęłam oczy i wypuściłam drżący oddech.
-Przykro mi panna Wesley, ale będzie powtarzać klasę- uśmiechnęła się do mnie fałszywie. Przeklęta baba mnie nienawidziła, a nawet nie wiedziałam czemu. – Dobrze, koniec na temat panny Wesley- klasnęła w dłonie.- Może doszły was słuchy, że nie radzę sobie ze wszystkimi, a z wami w szczególności. Postanowiłam poprosić dyrektora, aby zatrudnił jeszcze jednego nauczyciela specjalizującego się w języku angielskim. Będzie uczył was-spojrzała na wszystkim. Panie Bieber oddaję panu głos.- z końca sali na środek wyszedł brunet. O mój Boże jaki przystojny. Jak mogłam go nie zauważyć…? Był ubrany w ciemne spodnie i T-shirt. Na nogach miał białe buty, chyba supry. Nie znam się na męskich butach. Dodatkowo na jego ramionach była jeansowa kurtka. Włosy miał postawione starannie do góry. Ok, oficjalnie przyznaję, że mój nowy nauczyciel od angielskiego jest mega gorący.
-Ok, dzień dobry- czułam jak moje policzki robią się różowe. Jego głos był taki głęboki. Przełknęłam ślinę, patrząc na niego uważnie- Nazywam się Justin Bieber i jestem nowym nauczycielem języka angielskiego. Nie mam doświadczenia w nauczaniu, więc nie powiem wam jeszcze czego będę wymagać. Dzisiaj dostanę od pani Edwards książkę z tematami, które zostały i zastanowię się. Jakieś pytania?-zadał pytanie, ale nikt nie podniósł ręki. Resztę lekcji coś mówił, ale go nie słuchałam. Byłam zbyt zajęta patrzeniem na niego. Na jego doskonałość w każdym calu.
Kiedy zadzwonił dzwonek pani Edwards jako pierwsza opuściła klasę, a za nią reszta. Ja się nie śpieszyłam. Bo po co?- Przepraszam cię, słyszałem, że nie za dobrze idzie ci język angielski. Może, gdybyś chciała mógłbym ci udzielić kilku lekcji, może coś wytłumaczyć. Ty się więcej dowiesz, a ja będę mógł zacząć już nauczać. – patrzyłam na niego oniemiała.
-Nazywam się Emma Wesley-uśmiechnęłam się nieśmiało. – Tak, byłaby bardzo chętna na te lekcje- westchnęłam i przygryzłam wewnętrzną część policzka.
-Wspaniale. – pokiwał głową. Boże, jego oczy z bliska były jeszcze piękniejsze. Tak głęboko czekoladowe. – Oto mój numer. Zadzwoń i umówimy się na lekcję- przytaknęłam i wzięłam od niego papier. Wsadziłam do szybko do kieszeni spodni i mocniej chwyciłam pasek torby.
-Dziękuję panu. Przepraszam, ale muszę już iść
-Do zobaczenia- odpowiedział. Czułam jak moje policzki robią się ciepłe. Szybko spuściłam głowę i wyszłam z klasy. Wypuściłam drżący oddech i szybkim krokiem skierowałam się do łazienki. Weszłam do kabiny i usiadłam na ubikacji. Przyłożyłam dłonie do policzków, aby trochę zmniejszyć ich temperaturę. Wiedziałam, że ten nauczyciel będzie moim zgubieniem…
***************************************
No to 1 rozdział za nami. Jak mi wyszedł. Proszę o opinię, czy chociaż ciut kogoś zainteresowałam ;)
Super rozdział :D
OdpowiedzUsuńADRES: http://justinabbycommenlove.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZwiastun: https://www.youtube.com/watch?v=qr6LGXRki7E
Co połączyło dwa, zupełnie inne światy? Hmm, spuźnienie. ONA, spuźniła się. On, z czystej grzeczności zaproponował podwuzkę. Nienormalna, bo wsiadła do samochodu zupełnie obcego facet? Pewnie tak. A co kiedy to wcale nie było pierwsze i ostatnie spotkanie? Raczej to nie możliwe, gdyż jest wolontariuszem w domu Abygail...
Ona, nie ma praktycznie nic. Wychował ją dom dziecka. Nie widziała rodziców, i zapewne nigdy nie zobaczy.
On, ma wszystko czego tylko zapragnie na pstryknięcie palcem. Bogty właściciel firmy, którą odziedziczył po rodzicach.
Jednak, przeszłość wlecze się za nami nie ubłagalnie...